Tekst: Bożena Jakubowska - Wilczyńska
Rozpoczynamy kampanię 19 dni przeciw przemocy i krzywdzeniu dzieci.
Dziękujemy za odzew na nasz post, informujemy że zgodnie z prośbą rodziców zaczynamy od tematu "Nadopiekuńczość - czy jest to krzywdzenie dziecka?"
Cieszę się ogromnie, że jest zainteresowanie tym zagadnieniem gdyż czasami adaptacja dzieci do placówki nie była możliwa ze względu na nadopiekuńczego rodzica. Nadopiekuńczość we wczesnym dzieciństwie wpływa na opóźnienie w rozwoju psychospołecznym dziecka, gdyż rodzice przez swój lęk hamują nabywanie u dzieci nowych umiejętności, nie pozwalają na zdobywanie nowych doświadczeń. W rezultacie dzieci mogą stać się niepewne siebie lub egoistyczne czy roszczeniowe. Często nie radzą sobie też ze swoimi emocjami, głównie z frustracją i złością. Nadopiekuńczość mieści się w kategorii niezamierzonego krzywdzenia dziecka. Rozmowy z rodzicami pozwalają zauważyć postawę nadopiekuńczą. Niezależnie od przyczyny warunkującej powstanie cech nadopiekuńczych, dziecko traktowane jest jak swoja własność, nie postrzegane jako odrębna jednostka, która ma prawo do rozwoju indywidualnych cech, realizacji swoich potrzeb. Dzieci te często nie nadążają za rozwojem ruchowym i społecznym rówieśników. Lęki rodziców hamują kolejne etapy rozwoju. Widzimy to u adoptujących się 2 czy 2,5 latków. Nadopiekuńczy rodzic z jednej strony chce aby przed przedszkolem dziecko "pobyło wśród dzieci kilka miesięcy, nauczyło się samodzielności" a z drugiej strony chce chronić dziecko przed wszystkim i wszystkimi wokół. Nadopiekuńczość nasila lęk i poczucie zagrożenia, skłania dziecko do nadmiernej koncentracji na własnej osobie. Chcę zaznaczyć, że troska o dziecko jest czymś naturalnym i instynktownym. Jednak może przybierać formy skrajności tj. zupełny brak troski lub troski w nadmiarze. Są to dwie skrajne formy krzywdzenia, z jednej strony zaniedbywanie dziecka i z drugiej strony nadopiekuńczość. Nadopiekuńczość wykracza poza granice troski, tj. dbania o potrzeby i rozwój dziecka. Uniemożliwia rozwój dziecka zgodnie z jego potrzebami a tym samym uniemożliwia jego prawidłowe funkcjonowanie w świecie. Nadopiekuńczość jest uznana za najłagodniejszą formę krzywdzenia dziecka ale jej skutki deformują funkcjonowanie dziecka przez całe życie. Dobrze jest gdy interwencja następuje szybko a relacje rodzica z dzieckiem są zdiagnozowane i poprawione. Pomagając rodzinom w sytuacjach kryzysowych w placówce interwencyjnej pomagałam nastolatkom nadopiekuńczych rodziców, którzy wkraczali w dorosłość często jako osoby roszczeniowe i nie przystosowane do życia w społeczeństwie.
Od wczesnego dzieciństwa pomagajmy swojemu dziecku stać się silną, sprawczą i niezależną osobą. Uczmy zasad kultury, umiejętności współżycia, szacunku do innych a przede wszystkim samodzielności. Rodzice muszą zdawać sobie sprawę z tego, że jeżeli w domu nie ma tradycji, zasad, reguł, konsekwencji to dzieci nie mają poczucia własnej wartości i własnej sprawczości. Przez to mają zaburzone poczucie bezpieczeństwa. Bo stabilizacja równa się bezpieczeństwu. Każdy dorosły spotyka się w życiu społecznym z rożnymi zasadami, których musi przestrzegać. A także konsekwencjami które go dotykają jeśli tego nie zrobi. Pamiętajmy aby konsekwencje były proporcjonalne do problemu i do wieku dziecka. Uczmy dzieci od wczesnego dzieciństwa jak funkcjonuje świat. Wymagania i oczekiwania nie są złe dopóki nie przerastają możliwości naszych dzieci.
Comments